piątek, 9 listopada 2012

"Polski klient nie jest patriotą"

Krótki artykulik o takim tytule przeczytałam dzisiaj w Newsweeku. A dalej: "Dla zdecydowanej większości polskich producentów hasło made in Poland nie ma żadnej wartości sprzedażowej." Szkoda. O ile w całej tej Szwajcarii niektóre rzeczy w ogóle mi się nie podobają, o tyle ich patriotyzm  konsumpcyjny jest godny pozazdroszczenia. Produkty sklepowe chełpią się swoim szwajcarskim pochodzeniem, ich opakowania podkreślają, jaką wartością jest "swiss quality". I ludzie gotowi są naprawdę zapłacić więcej za coś, co pochodzi z ich kraju.

Korzystamy na tym z Bobkiem, jako że jednak nie uważamy, aby w naszym przypadku było tak stosownym kupowanie szwajcarskich produktów i żywimy się na przykład jajkami importowanymi z Holandii. Jajka pochodzą z wolnego chowu. Mimo to tutaj mają je w pogardzie i dlatego kosztują dwa razy mniej niż te szwajcarskie.

A tak naprawdę oczywiście nie wszystko co tutejsze jest takie doskonałe. Podobnie jak u nas, buduje się tu domy o krzywych ścianach, zapomina zabezpieczyć futryny przed rdzewieniem i wykonuje różne inne dziwne rzeczy, o których my pewnie myślimy, że to tylko w Polsce jest możliwe.
No i pierogi z polskiej mąki wychodzą naprawdę dużo lepsze od tych ze szwajcarskiej!

Tym niemniej, kiedy w zeszłym roku frank szaleńczo piął się do góry, szef Szwajcarskiej Organizacji Turystycznej poprosił rodaków, aby w ramach ratowania gospodarki spędzili wakacje w Szwajcarii i tutaj wydawali swoje pieniądze. Nie wiem, jaki był faktycznie tego efekt, ale wierzę, że wiele osób mogło zmienić swoje plany wakacyjne.

I na koniec - my w ramach naszych patriotyzmów i wspierania eksportu kupiliśmy w zeszłym roku lodówkę "made in Poland" oraz szczotkę ze śmietniczką "made in Czech Republic".

2 komentarze:

  1. Ja się staram kupować polskie, polskie już dawno temu przestało być synonimem bubla (był taki moment w historii), a wręcz przeciwnie. Niestety nie zawsze się da. Żywnościowo w marketach bywa straszny misz-masz, w czym przodują dyskonty. Coś, o czym bylibyśmy święcie przekonani, że pochodzi z Polski, bo przecież jest produktem niedrogim i szybko się psującym... wcale z Polski nie musi pochodzić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Owszem, dla mnie wielkim zaskoczeniem bylo na przyklad odkrycie, ze sprzedaje sie u nas w Polsce czosnek z Chin.. A tak generalnie, jestem wielka fanka powrotu akcji 'Teraz Polska'.

    OdpowiedzUsuń